It’s a very House Christmas!

Niech święta będą takie, jakie się komu podobają! Koniec ze sprzątaniem na błysk i wymuszonymi small talkami z ciekawskimi ciociami. W zamian na stole wyląduje ryba-piernik – bo czemu nie? – odkurzanie zejdzie na dalszy plan na rzecz leżenia na sofie i grania w planszówki, a zamiast ciotki pojawi się dusza towarzystwa: Mr. House.

Święta według House’a przebiegają totalnie na luzie: każdy ma czas na swoje aktywności, odpoczynek i zachcianki, a tradycja nie odgrywa tak istotnej roli, bo najbardziej liczy się czas spędzony z tymi, których sami uznamy za najbliższych. Jest kolorowo, głośno, wesoło, chaotycznie i inspirująco!

Dzieje się dużo: każdy ma powierzoną jakąś rolę, którą wypełnia według swojej wizji. Czasem ktoś się pokłóci, czasem stwierdzi, że mu się nie chce, ktoś znienacka postanowi jednak pojechać na narty, a czasem komuś zachce się zatańczyć w połowie wykonywanej czynności – i wszystko jest jak najbardziej OK, bo przecież robimy wszystko po swojemu!

Sesja kampanijna przedstawia święta w kontekście różnorodności i niestandardowych jak na typowe świąteczne obrazy więzi rodzinnych. Specyficzna estetyka idealnie oddaje ducha kampanii: luz, dowolność oraz dozę absurdu i chaosu. Mieszają się tutaj światy tradycji i nowoczesności, młodości i dojrzałości (przy czym rozdzielamy faktyczny wiek i stan ducha!), spokoju i szaleństwa. Historia zbudowana jest wokół przygotowań do świąt, a zwieńczona jest prze…dziwną kolacją wigilijną – i na próżno szukać na nakrytym stole pierogów 😉